Don’t give up

This post is also available in: polski (Polish)

A movie, which I have seen at the cinema during the Junior Film Fleadh literally called to me:

Don’t give up on your way of thinking, what you believe and who you are. Although it may sounds sweetly naive, but this is what we seem to forget when we grow up.

During this year’s feast of films, an important event for Galway in Ireland, teenagers got the opportunity to experience great European Cinema, and also an chance to have film workshops with professionals. Me and some other Wave Makers from Galway2020: Cathy, Saif, Joe were volunteers at this circumstance.

Watching movies and looking at young viewers around me, I remembered the time when I was a teenager, had so much freshness in myself, and a lot of determination to stick on my path. Over the time, I think, I got a little lost in all of those stuff, walking half of my life in the opposite direction than most of people, but following the trail  marked by my heart.

However, I was ready to give up.

Sixteen years old Lois, the character of the French movie “Stars by the Pound” is a creative girl. She has one dream to became an astronaut, she conducts her own calculations and experiments. Lois intends to take a part in a competition for young scientists that could win her a zero gravity flight. However, when she shows the project to teacher, he tells her that she will never flight in the skies because she is overweight. The girl, does not accept own body, it is not hide, but after this opinion she begins to starve, and she landed in the hospital, depressed.

Then in the hospital’s room she meets three others, also lost, but creative girls: Amélie, Justin, Stannah. Their uniqueness will lead them to flee from the hospital in a stolen car to Toulouse to participate in the competition together. But nothing is that simple in the life. Lois does not win the competition. In the last minute she suggested by the opinion of a random person, and gave up common ideas. She destroyed a silver box with her and friends uniqueness details inside: camera, poem, physical calculations, unique construction. Perhaps if she gave this idea a chance everything would have turned out differently? How many times we suggest ourselves more by the opinions of others, we do not believe, because we afraid that maybe our thinking is strange.

I  wonder that being a teenager who naively believes in own ideas is this the period, which passed away because we grow up or maybe we lose  an signal from our heart? We give up and we try rather  “to have”  than “to be” and create.

Lois returned to Toulouse despite a big defeat and literally sticks to the door of the scientific committee, so that five big men can’t move her away. She won’t abandon her dream and nothing will change it.

After the screening, I overcome myself and talk to young people, they were impressed with this story. Cathy helps me.

It was just one day in the cinema. WOW, actually all day in the cinema!

The first such a day with so many movies in my life – says my companion Cathy.

I get out from feast of films and I can hear an signal of my heart, which I really lost years ago. I found it again in the cinema with teenagers.

Nie poddawaj się

Film, który zobaczyłam w kinie podczas festiwalu Junior Film Fleadh dosłownie zawołał do mnie:

Nie porzucaj swojego sposobu myślenia, nie zostawiaj tego w co wierzysz, tego jaka naturalnie jesteś. I choć może zabrzmi to słodko naiwnie, to właśnie o tym zdajemy się zapominać kiedy dorastamy.

Podczas tegorocznej uczty filmowej nastolatki miały okazję doświadczyć świetnego europejskiego kina, a także uczestniczyć w warsztatach filmowych z profesjonalistami. Ja wraz z kilkoma innymi Twórcami Fal z Galway2020: Cathy, Saif, Joe byliśmy w tych okolicznościach wolontariuszami.

Oglądając filmy, a także przyglądając się młodym widzom wokół mnie przypomniałam sobie czas kiedy sama byłam nastolatką i miałam dużo świeżości  w sobie,  a także sporo determinacji, aby trzymać się własnej drogi. Z czasem trochę się w tym wszystkim pogubiłam, wędrując pół życia w przeciwną stronę niż większość, jednak co by nie było szlakiem, który wyznaczało mi moje serce.

W końcu jednak gotowa byłam poddać się.

Szesnastoletnia Lois, bohaterka francuskiego filmu „Stars by the Pound” jest kreatywną dziewczyną, prowadzi swoje własne wyliczenia i eksperymenty, bo marzy aby zostać astronautką. Chce wziąć udział w konkursie dla młodych naukowców i wygrać lot paraboliczny, czyli lot w stanie nieważkości. Jednak kiedy pokazuje swój projekt nauczycielowi, ten mówi jej, że ze swoją nadwagą nie ma szans kiedykolwiek polecieć w przestworza. Nie da się ukryć, że dziewczyna nie akceptując swojego ciała, ale po opinii nauczyciela zaczyna intensywniej głodzić się i trafia do szpitala, kompletnie załamana.

I właśnie wtedy w sali szpitalnej spotyka trzy inne pogubione, lecz kreatywne dziewczyny: Amélie, Justin, Stannah. Ich wyjątkowość pozwoli im pierzchnąć ze szpitala kradzionym samochodem do Tuluzy, gdzie odbywa się konkurs. Nic jednak nie jest takie proste, jak to w życiu. Lois nie wygrywa konkursu. Być może dlatego, że w ostatniej chwili sugeruje się opinią przypadkowej osoby i w jednym momencie niszczy projekt- srebrne pudełko, w którym dziewczyny umieściły części swoich talentów: kamerę, wiersz, fizyczne wyliczenia, wyjątkową konstrukcję. Być może gdyby Lois dała szansę stworzonej wspólnie z przyjaciółkami koncepcji wszystko potoczyłoby się inaczej?  Ile razy my sugerujemy się bardziej opiniami innych, nie wierzymy w siebie, boimy się, że może nasze myślenie jest dziwne, bo odstaje od powszechnie przyjętej skali?

Zastanawiam się, czy bycie nastolatkiem, który wierzy w swoje pomysły być może i naiwnie, ale szczerze, czy ten okres  ot tak przemija, bo dorastamy, czy też zagłuszamy sygnał naszego serca? Porzucamy wyjątkowość na rzecz tego by raczej coś mieć niż być, zmagać się, tworzyć.  

Lois pomimo sporej porażki wraca do Tuluzy i dosłownie całą sobą zapiera się pod drzwiami komisji naukowej, tak, że pięciu rosłych mężczyzn nie może jej stamtąd ruszyć. Ona nie zostawi swojego marzenia i nic tego nie zmieni.

Po seansie przełamuję się i rozmawiam z młodymi ludźmi, którzy są pod wrażeniem tej historii. Pomaga mi Cathy.

To tylko jeden dzień w kinie. WOW, właściwie, to cały Boży dzień w kinie!

–  Pierwszy dzień z taką ilością filmów w moim życiu – stwierdza moja współtowarzyszka Cathy.

Wychodzę z uczty filmowej słysząc sygnał serca, który kilka lat temu naprawdę zgubiłam. Odnalazłam go niespodziewanie w kinie z nastolatkami.

(Visited 68 times, 1 visits today)

2 Comments Don’t give up

  1. Magda Dudewicz 16 November 2019 at 15:44

    Dziękuję Gosiu za ten tekst. Ciągle łapię się na tym, że żyję według nie swoich wizji, bo przecież inni wiedzą lepiej niż ja…
    Skoro odnalazłaś ten sygnał, to teraz trzymaj się go mocno, niech doprowadzi Cię do spełnienia marzeń.

    Reply
    1. blue tram 16 November 2019 at 16:17

      Dziękuję Kochana Magdo za przeczytanie tego tekstu i za dobre słowa! Myślę, że to bardzo trudne trzymać się swojej wewnętrznej busoli, ale warto się odważać, też zmagać się i realizować pomysły. Idę dziś świętować usłyszenie “sygnału serca” na nowo 🙂

      Reply

Leave A Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *