Kiss of life

Hold the light, it’s inside and will be there day or night

– sang Bert Sommer at the Woodstock festival.

I have no idea how it happens but when I am really resigned and I can not see the sun in my life, even if the sun shines outside the window. When the darkness wants to grab me, then unexpectedly something blue gives me a kiss.

This is my bike. Long time ago I wrote a poem about blue bike. And after years I found the bicycle from my dreams in Galway’s shop. Today my azure vehicle has almost 5 yeras, but despite a few rusty screws motivates me to explore the details of everyday life. – Such a beautiful bike – I can hear so often from passing people, and this is always an occasion to exchange smiles.

It is good to feel a hippie

On 25th April 2020, despite gloomy thoughts in my head, I was sure that I want to get on the blue bike. For celebrate this special moment, I did makeup on my eyes and I put on my favorite orange blush. A pink scarf over my hair moved me to the fashion of the 60s. In the jacket’s flap I pinned on a ceramic cat. It’s good to feel a hippie again.

My bike was shining like Atlantic. I turned into the garden and after a few meters, I felt kiss of life. Summer Snowflake bloomed almost on my path. The asphalt of empty parking changed into a carpet woven from pink cherry petals.

Summer Snowflake

The local microcosm on a bike is exciting

One seagull came out from behind of the geography building and flash to me with its sea eye. Te trees which a passed had so many colours. My ride was really short, just around the campus, but it was enough to refres my mind and start to believe again in a life which just always happens.

How are you keeping and what touch you in this difficult time?

There is a song Hold the light by Bert Sommer.

Pocałunek życia

Trzymaj Światło, jest w środku i będzie tam w dzień lub w nocy

– wyśpiewał Bert Sommer na festiwalu Woodstock w latach 60-tych.

Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale gdy jestem naprawdę zrezygnowana i nie widzę w życiu słońca, choć za oknem jest słońce. Kiedy wydaje mi się, że chce mnie porwać ciemność, wtedy zupełnie niespodziewanie coś niebieskiego daje mi całusa.

To mój rower. Dawno temu napisałam wiersz o błękitnym rowerze. A po latach znalazłam rower z moich snów w sklepie rowerowym w Galway. Dziś, choć mój niebieski wehikuł ma już trochę zardzewiałych śrubek, nadal motywuje mnie by eksplorować codzienność. Nawet jeśli nie mam na to siły, wyciąga mnie na zewnątrz.

Dobrze poczuć się znowu hipiską

25 kwietnia 2020 roku mimo chmurnych myśli w głowie byłam pewna, że chcę wsiąść na niebieski rower. Na tę uroczystą przejażdżkę, umalowałam nawet oczy i zarumieniłam policzki moim ulubionym pomarańczowym pudrem. Głowę udekorowałam różową apaszką i automatycznie przeniosłam się myślami do lat 60-tych. Zaś w klapie kurtki wpięłam broszkę – ceramicznego kota. Dobrze poczuć się znów hipiską.

broszka ceramiczny kot

Mój niebieski rower błyszczał jak Atlantyk. Skręciłam do ogrodu uniwersyteckiego i po kilku metrach musnął mnie pocałunek od życia. Przy ścieżce, którą mknęłam zakwitły Śnieżyce Letnie. Omijając slalomem kilka wielkich drzew poczułam się jak w lesie. Asfalt na pustym parkingu zamienił się w dywan utkany z różowych płatków wiśni.

Lokalny mikrokosmos oglądany z roweru jest ekscytujący

Zza budynku geografii wyszła mewa i błysnęła do mnie morskim okiem. To była naprawdę krótka przejażdżka, lecz wystarczyła, bym znów uwierzyła w życie, które po prostu się wydarza.

A jak Wy się czujecie i co Was porusza do życia w trudnym czasie?

A tu link do piosenki Berta Sommera “Hold the light”.

(Visited 23 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *