3D na balkonie

This post is also available in: English (angielski)

Oregano, soczyście zielona turzyca i różowa lobelia, to pierwsze rośliny w moim maleńkim ogrodzie, który tworzę na balkonie. Na drewnianej podłodze położyłam matę z motywem florystycznym i beżowe poduszki. W środku kwadratowy stolik niczym taca, trochę po japońsku. Kamienie zebrane nad oceanem milczą przy doniczkach razem z ceramiczną sową zrobioną przez moją siostrzenicę.

W pogodną niedzielę siadam w swoim mini raju i delektuję się dopiero co wyjętym z pieca brownie. Czekolada z dodatkiem lekko kwaskowatych owoców leśnych to dla mnie ambrozja. Popołudniowy chillout jest błękitny zielony, amarantowy. I choć mój botanik jest tyci, to medytowanie w nim wydaje się trójwymiarowe ponieważ za szklanymi barierkami rozciąga się kolejny ogród.

Tam na pierwszym planie tańczy drzewo hortensji, za nim błyszczy krzew Griselinia, a nieco dalej trawy pampasowe, które lubi podgryzać mój kot prawie dotykają nieba.

Jest jeszcze palma przytulona do jarzębiny i smukła brzoza. W gęstwinie pod murkiem rozkłada się wrzos, a w trawie białe stokrotki. Ten ogród jest na dachu, choć całkiem blisko wody, więc przefruwają nad nim mewy, a czasami lotka badmintona, w którego uwielbiają grać japońskie kumpelki mojego kota.

Kiedy rano otwieram oczy, wróbel już trzyma w dziobie białe pióro, a szpak skacze na trawniku. Kot obchodzi teren dookoła, kawa stygnie w brązowej filiżance. Minuty pachną lawendą i nigdzie się nie śpieszą. Bo to jest dopiero początek.

(Visited 33 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *