Uwielbiam odkrywać fascynujące rzeczy w czymś, co wydaje mi się na pozór dobrze znane, albo przeciętne. Bywa, że mam o czymś lub o kimś jakieś wyobrażenie w głowie, albo nawet niechęć. Jednak życie burzy treściwe mury i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, albo za pomocą pierścienia Arabeli przenosi mnie do fantastycznego świata, choć to wciąż jest ten sam świat, który niby znam. Wtedy deszczowe krople niczym niebieskie szkiełka w kalejdoskopie układają się w sokratesową sentencję: Wiem, że nic nie wiem.
Continue readingPosts tagged Irlandia
Warsztaty robienia kartek z Wave Makers
Ten post jest o fantastycznych warsztatach kartkowych, ale przede wszystkim o społeczności Wave Makers (Twórców Fal), którą stworzyliśmy w Galway w ostatnich latach.
Na początku grudnia jedna z wolontariuszek Tana Kundek wpadła na pomysł, by zrobić wspólnie z innymi wolontariuszami kartki świąteczne, bo sama uwielbia tworzyć kartki, a ja jej pomogłam w organizacji, bo jak może wiecie też jestem miłośniczką ręcznie robionych kartek. O wszystko zadbała nasza rewelacyjna menadżerka Elena Toniato. To ona była zapalnikiem w społeczności Twórców Fal.
Continue readingSztuka kropli deszczu w Limerick
Zamiast rozpakowywać pudła w naszym nowym salonie, jedziemy do Limerick, miasta nad rzeką Shannon, 85 km od Galway, które bardzo lubię. Deszcz pada coraz bardziej, ale mam parasolkę w barwne paski i komponuję się z limeryckimi, kolorowymi drzwiami w wiktoriańskich kamienicach. Na płocie „Parku Ludzi” (People’s Park) witają nas zdjęcia mieszkańców, a pod jesiennymi drzewami leżą pomalowane rzeźby koni.
Continue readingKajaki – kontakt z naturą, innymi oraz z samym sobą
“Na tratwie czujesz się potężnie wolny …”
Mark Twain
W ciepłe popołudnie Marisol, Jacek, Marcin i ja, przybywamy na przystań Menlo, oddalonej zaledwie 4 km od Galway. Jim Morrissey z Kayakmór siedzi na ławce naprzeciwko wody, witamy się, a potem czekamy jeszcze na kilka osób. Za samochodem przebieramy się w pianki, zakładamy dopasowane kapoki. Żółte, pomarańczowe, czerwone i niebieskie kajaki lśnią ułożone na brzegu na tle tataraku.
Continue readingSpotkajmy się w Castle Ellen House
Nisko leżą pola Athenry
Gdzie kiedyś obserwowaliśmy wolne ptaki
Nasza miłość unosiła się na skrzydłach, mieliśmy marzenia i piosenki do śpiewania
Z piosenki “Fields of Athenry”
Gdy po długim czasie odważyłam się na samotną wycieczkę poza Galway spotkała mnie przygoda, o której nawet mi się nie śniło. W niedzielne przedpołudnie zapakowałam swój błękitny rower do pociągu i ruszyłam do Athenry, tylko dwa przystanki. Stamtąd skierowałam się na Tuam Road do rezydencji Castle Ellen House, gdzie odbywała się wystawa malarstwa „Town and Country”.
Continue readingBroszki z filcu są jak tymczasowe tatuaże
Ostatnio zrobiłam broszkę dla miłośniczki samolotów. Kiedy wycinałam z filcu pierwszy w życiu aeroplan, a potem przyszywałam go fioletową nitką na czarny kwadracik, przypomniało mi się jak bardzo lubię tworzyć oraz nosić broszki. Jesienne liście, parasolki, grube koty, ptaki, motyle, telefony i truskawki. Kształty wyłowione z rzeczywistości okraszone uczuciami i spotkaniami.
Continue readingCzas na sprzątanie plaży i obserwację ptaków
Letnim popołudniem spotkaliśmy się na Nimmo’s Pier w Galway. Rzeka Corrib płynęła spokojnie i miała modry kolor. Wzięliśmy worki i chwytaki do zbierania śmieci, które przywiózł nam Tiarnan McCusker – specjalista do spraw środowiska w Urzędzie Miasta. Rękawice zostały mi jeszcze z poprzednich sprzątań. Rowery zaparkowaliśmy obok łąki i ruszyliśmy w stronę błękitu i zieleni.
Continue readingWędrująca kobieta
Niech droga wzniesie się na spotkanie z tobą. A wiatr zawsze wieje ci w plecy.
Przysłowie irlandzkie
Lato w Irlandii ma 14 stopni i deszcz pod ręką. Jednak jakaś niezwykła właściwość tego kraju sprawia, że zawsze czuję się w drodze. A gdy odkrywam nowe plaże, rozmaite rodzaje kwiatów i traw oraz odwiedzam rybackie wioski takie jak Kinvara doświadczam magii i pogoda tego nie determinuje.
Continue readingRaj odnaleziony w Irlandii
Kiedy świeci słońce, Connemara wygląda niczym bajkowa kraina. Soczysta zieleń wylewa się na drogę jak koktajl z natki pietruszki i kiwi. By przez kilkadziesiąt kilometrów miksować się z granatowymi potokami i morsko różową Armerią Maritimą. Pod nieboskłonem królują czarodziejskie góry, a u ich podnóży szkli się najpiękniejszy turkus jaki do tej pory widziałam.
Continue readingW drodze
Siadam na kamieniu przy drodze R336 w dolinie Maan. Asfalt jest cichy, a poboczem idzie owca. Jej czarne chude nóżki lekko chwieją się na szarych skałkach. Wypijam łyk kawy z rudego kubka. Brunatne olbrzymy – Maamturk patrzą na mnie łagodnie. Jeszcze przed chwilą wątpiłam w sens bycia. Teraz kontempluję magiczny, czy zwyczajny fragment, który właśnie się wydarza.
Continue reading