Posts tagged wędrówka

Goście na wyspie

Końcówka lata rozświetla się we mnie jak lampki na suficie w The Secret Garden, gdzie piszemy z Martyną wiersze przy herbacie truskawkowo-lawendowej. Galway gra na kontrabasie, puszcza oczko i przedstawia się nam wszystkim na nowo. Bo, gdy przyjeżdżają do mnie goście i ja staję się na moment turystką.

Continue reading

Tea sugar a dream – Dziękuję Turcjo!

Ostatni świt w Turcji jest lawendowo-różowy. Budzi nas szum Morza Marmara, pierwsze łódki ruszają do Stambułu, sąsiedzi spotykają się na porannym pływaniu. Wychodzimy z pokoju na brzeg. Ulvi – nasz gospodarz z Efe Cafe przyszykował już tosty i czai w dzwonkowych szklankach. Zapala papierosa i opowiada nam o swojej codzienności w Silivri. Za chwilę żegnamy się po turecku: Güle güle i wyjeżdżamy z bramy ostrożnie, żeby nie potrącić kota, który myje się pod drzewem oliwnym na rogu ulicy.

Continue reading

Zmarszczki jak drogi

A wszystkie drogi, które cię tam prowadziły były kręte

I wszystkie światła, które oświetlają drogę, oślepiają

Jest wiele rzeczy, które chciałby ci powiedzieć

ale nie wiem jak

(…)

Oasis “Wonderwall”

-śpiewa Oasis, a ja patrzę w lustro w samochodzie i widzę twarz kobiety grubo po czterdziestce w kolorze Connemary. Ciemnozielone góry i ciepłe, żółte trawy lśnią przede mną we wrześniowym słońcu. Mknę znowu do przodu po piasku i ten moment zapisuje się w moich oczach i na policzkach.

Dlaczego więc mam się martwić, że mam zmarszczki? Kiedy wydają mi się one piękne i lubię moją twarz pełną piegów, czy przebarwień. Wiatr głaszcze wąskie usta. A najpiękniejszy turkus na świecie wlewa się w moją duszę. Nawet wodorosty przybrały jesienny kolor.

Trampki zapadają się w piasek, a mi podoba się to uczucie. Chociaż wiem, że to tylko chwila i że wszystkie drogi są kręte, a oczy bywają zamglone. Niemniej jednak chrupię ten moment jak mój ulubiony wafelek w czekoladzie.

Wędrująca kobieta

Niech droga wzniesie się na spotkanie z tobą. A wiatr zawsze wieje ci w plecy.

Przysłowie irlandzkie

Lato w Irlandii ma 14 stopni i deszcz pod ręką. Jednak jakaś niezwykła właściwość tego kraju sprawia, że zawsze czuję się w drodze. A gdy odkrywam nowe plaże, rozmaite rodzaje kwiatów i traw oraz odwiedzam rybackie wioski takie jak Kinvara doświadczam magii i pogoda tego nie determinuje.

Continue reading

Flamenco – rytm codziennego życia

Za oknem słyszę dźwięk młotka uderzającego o blachę. W porannej kuchni filiżanka z kawą dźwięcznie dotyka spodka. Na szklanej desce skrzypi nóż, gdy kroję chleb, a butelka oliwy stuka o blat. Choć jest zwykła środa ubieram błękitne buty do flamenco, przywiezione z Kadyksu i wybijam swój wewnętrzny rytm na podłodze w kuchni.

Continue reading

Trzy plaże Connemary w sztormowy dzień

Zła pogoda nie istnieje, jest tylko nieodpowiednia odzież

Alfred Wainwright

Dziewięć w skali Beauforta, komuś przewróciło choinkę na balkonie w Galway, a ja szykuję kanapki i wlewam kawę do turystycznych kubków. Ubieramy bluzy, kurtki, czapki, zabieram nawet rękawiczki, choć to maj. Nieustraszone trampki są gotowe na przygodę. W samochodzie rozbrzmiewają piosenki zespołu T.Love i wspomnienia mieszają się z drogą N59, rudymi pagórkami oraz nowo narodzonymi owieczkami, które przytulają się do mam na pastwiskach. Grubo przed Clifden odbijamy w prawo do serca Connemary (Connemara National Park). Cel to trzy piękne plaże.

Continue reading

Wyostrzmy zmysły na maj!

Świat jest pełen magicznych rzeczy, cierpliwie czekających, aż nasze zmysły się na nie wyostrzą.

W.B. Yeats

Przyznaję za poetą. Choć czasami myślę, że zamknę się w sobie, nie dam rady więcej szukać, marzyć. Jednak życie toczy się dalej i nie przejmuje się moimi koncepcjami, planami, lękami. Każdego dnia ciągnie mnie za rękę. Obdarowuje kwiatami na łące, czaruje ciepłymi skałami, na których mogę wylegiwać się niczym jaszczurka i chłonąć szmaragdowy ocean. Przynosi szczęście w promieniach pojawiających się niekiedy tylko na parę minut. Czy myślicie, że maj, to miesiąc, który przypomina nam o magii życia?

Continue reading