Posts by Blue Tram

Sny o Sewilli

Puedo escribir los versos a más de 40 grados esta noche

(Pablo Neruda)

Gdy w Galway wieje sztormowy wiatr i błyszczy ostatnie letnie słońce, wzdycham do miasta Herkulesa – boga podróżujących. Sewilla to dla mnie gorący żółty zmieszany ze skórkami pomarańczy, błękitem i malachitowym. Mosiężne bramy a za nimi ogrody jak z “Baśni Tysiąca i Jednej Nocy”. Czerwone autobusy i Santa Justa stacja pociągów, na której wysiadam lub wsiadam z wypiekami na twarzy.

Continue reading

Sushi w deszczu

Deszcz kapie na zielone liście wawrzynu w moim ogrodzie. Przy bramie spotykam japońskie sąsiadki, które niosą wielkie worki ryżu. Wymieniamy się rodzajami sosu sojowego, bo dziś robię sushi.

Continue reading

“Zanim wystygnie kawa”

Pada czerwcowy deszcz. Siedzę w swoim malutkim ogrodzie, chlup, chlup, chlup – odpowiada oberwanie chmury. Kot też nasłuchuje i wącha świeże krople. Lobelia staje się jeszcze bardziej różowa. A za pięć minut moje bose stopy ogrzewają już ciepłe promienie.

Continue reading

3D na balkonie

Oregano, soczyście zielona turzyca i różowa lobelia, to pierwsze rośliny w moim maleńkim ogrodzie, który tworzę na balkonie. Na drewnianej podłodze położyłam matę z motywem florystycznym i beżowe poduszki. W środku kwadratowy stolik niczym taca, trochę po japońsku. Kamienie zebrane nad oceanem milczą przy doniczkach razem z ceramiczną sową zrobioną przez moją siostrzenicę.

Continue reading

Domowy Gdańsk

Pachnie różowymi tulipanami, gdy zjadamy śniadanie przy otwartych drzwiach. Trójkąty z serem, herbata waniliowa, chrupiące płatki nie umykają też uwadze czarno-białej kotki. Na ganku kołyszą nas kolorowe hamaki, a my przeglądamy się w bańkach mydlanych niczym w magii. Po błękitnym niebie frunie lotka badmintona ode mnie do ciebie. A nad polem jaskrawo żółtego rzepaku tańczą bociany.

Continue reading

Odkrywanie wszechświata Justyny Paluch

histeria wieczorna

jedna biała ćma to symbol
że życie jest ważniejsze od strachu
dyscyplina dziecku ubliża
to niedobra śmiertelna zabawa

życie jest zwykle jak banał
każda chwila i chwilii ryzyko
ochroń ćmę i białą godzinę
w której znajdziesz nic albo wszystko

Biegnę z tym wierszem o 6 rano. Świt nie jest już taki ciemny. W autobusie 409 siadam na swoim miejscu i otwieram “Tysiąc Genialnych Galaktyk” Justyny Paluch.

Continue reading

John Keats – wiersze, które mają zapach i smak

Wracam z pracy z Martą i Wiktorem, drogę szybkiego ruchu rozświetla słońce, a minuty ożywia piosenka RADIOHEAD – Wierd Fishes. Wkrótce wysiadam pod Tesco i biegnę, przez wąskie uliczki do mojej fryzjerki Heleny. Po godzinie wychodzę z artystycznie potarganą fryzurą, którą uwielbiam. Czuję się błogo, zahaczam o Marks & Spencera, gdzie kupuję pomarańczowy żel od twarzy i szałwię, którą posypie popołudniowe tosty. Lecz zupełnie nie przypuszczam, że za chwilę przeczytam wiersze Johna Keatsa, wybitnego angielskiego poety romantycznego. Bo gdy wchodzę do domu czeka na mnie przesyłka od Baśki, książka z wierszami i dołączony do niej film Jane Campion “Jaśniejsza od gwiazd”.

Continue reading