Kajaki – kontakt z naturą, innymi oraz z samym sobą

This post is also available in: English (angielski)

“Na tratwie czujesz się potężnie wolny …”

Mark Twain

W ciepłe popołudnie Marisol, Jacek, Marcin i ja, przybywamy na przystań Menlo, oddalonej zaledwie 4 km od Galway. Jim Morrissey z Kayakmór siedzi na ławce naprzeciwko wody, witamy się, a potem czekamy jeszcze na kilka osób. Za samochodem przebieramy się w pianki, zakładamy dopasowane kapoki. Żółte, pomarańczowe, czerwone i niebieskie kajaki lśnią ułożone na brzegu na tle tataraku.

Przed wypłyniecie, Jim robi nam krótki trening i podkreśla, że ważne jest by w kajaku siedzieć prosto oraz pokazuje nam jak wiosłować. Kajaki Wilderness (w tłumaczeniu pustkowie, albo dzicz) wyglądają trochę inaczej, niż te na których pływałam wiele lat w Polsce. Tutejsze są nieco niżej osadzone, węższe i przeważnie pojedyncze.

Kiedy wreszcie ląduję w kajaku na wodzie okazuje się, że w środku w dziobie znajdują się pedały, na które są równocześnie podkładką trzyma pod nogi i nieco odciążają ręce podczas wiosłowania. Czyli kajakarz musi nie tylko pracować rękami, ale i nogami.

Gdy jesteśmy już wszyscy na wodzie i ruszamy przesmykiem przez szuwary rzeką Corrib, czuję się potężnie wolna. Jest mi niesamowicie przyjemnie i komfortowo. Podświetlona słońcem granatowa tafla Corrib lekko faluje i niesie nas w stronę jeziora Corrib – największego jeziora Irlandii. Rozpędzam się i czuję się jak łabędź, albo kaczka.

Po dwóch godzinach pływania ani myślę schodzić na ląd, jest mi tak wspaniale. Wiosłowanie jest jak medytacja, bardzo relaksuje i rozpuszcza całkowicie stres. A kajakowanie to świetny sposób, by spotkać się z naturą, innymi ludźmi oraz z samym sobą. Gdy płyniemy obok siebie, rozmawiamy o czymś, o czym może nie mielibyśmy śmiałości powiedzieć na lądzie. Bo kajak wyzwala w nas szczerość i jeszcze większą przyjaźń. Jednym słowem wzmacnia nasze serce.

Robimy sobie małą przerwę na wodzie, podpływamy blisko siebie i prawie sklejamy razem kajaki. Potem jemy kanapki i batoniki, pijemy wodę i ciepły sok. Wieje lekki wiatr, a słońce miga radośnie. Choć wcale nie ma upału, pogoda jest w sam raz. W drodze powrotnej przedzieramy się trochę przez szuwary, tak dla frajdy. najlepiej sunąć przez nie szybko. Pamiętamy jednak o tym, że niektóre ptaki mogą mieć tam gniazda, więc nie zagłębiamy się aż tak daleko.

Szczerze, to ogóle nie chce mi się wracać. Kiedy stoję na ulicy w mieście, czuję się jakoś dziwnie. Tak jakby prawdziwa moja natura pozostała na wodzie. Dzień w którym kupię swój własny kajak zbliża się. W Irlandii mogę nim pływać również po oceanie.

Kajaki to wspaniała przygoda i możliwość doświadczenia natury z pierwszej ręki. Choć czasami zdarza się wywrotka, zaplątanie w szuwary, albo wycieczka w deszczu. To jednak zawsze oddychasz pełnymi płucami i chcesz wracać znów na wodę. Tęsknisz.

-Kiedy znowu przyjadę odwiedzić Irlandię z pewnością spotkamy się na kajakach – stwierdza Marisol. A my wiemy, że tak właśnie będzie. 🙂

Wszystkie zdjęcia robił Jim Morrissey. Prawa autorskie zastrzeżone.

(Visited 47 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *