This post is also available in:
English (angielski)
Parę dni przed wigilią deszcz skapuje do porannej kawy. W kuchni grafitowe niebo zamiast sufitu.
Jednak moje debiutanckie maślane ciasteczka według irlandzkiej receptury mają kształt słońca, a zapach wanilii rozbudza osowiałe myśli.
Gitara w przedpokoju wciąż podpiera ścianę. Towarzyszy jej tylko ukulele i czasami kot, który przechadza się korytarzem w nocy. Spoglądam na nią rzadko, choć bardzo tęsknię.
Mimo wszystko nowy komplet strun – to był najważniejszy zakup na święta. Zeszyt w trawiastym kolorze wciąż przechowuje piosenkę “Falling slowly” Glena Hazarda, który zadebiutował na dublińskiej Grafton Street. Coraz bardziej rozbrzmiewa we mnie jej refren:
Weź tę tonącą łódź i skieruj ją do domu
Nadal mamy czas.
Wskrześ swój głos pełen nadziei
Masz wybór
Możesz zrobić to teraz
A Wy czego dawno nie robiliście? Może teraz w święta jest odpowiedni moment, aby do tego powrócić?
P.S. Zdjęcie pochodzi z wigilii sprzed kilku lat, kiedy mieliśmy ucztę muzyczną: gitara i Bodhrán (irlandzki bęben).
Receptura na tradycyjne szkocko-irlandzkie ciasteczka:

250 g. mąki
100 gram cukru trzcinowego
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
ekstrakt z wanilii (lub cukier waniliowy)
1 i 1/3 kostki masła
Możecie także dodać sproszkowany imbir, kardamon oraz sok wyciśnięty z cytryny.
P.S. 2 Oryginalnie kruche maślane ciasteczka pochodzą ze Szkocji. Niektóre źródła mówią, że wprowadziła je na stoły Mary królowa Szkotów w XVI w. Jednak istnieją ślady, na to, że pieczono je już w XII wieku na dworze Elżbiety I.