Jazda na deskorolce i rudy horyzont

This post is also available in: English (angielski)

Uczucia to drogi, mają różne kolory oraz nawierzchnie. W nowy rok wjeżdżam na deskorolce. Przede mną rozpościera się rudy horyzont. Kolory są drogowskazami, choć wciąż się zmieniają, lubię za nimi podążać.

Turkusowy

Moja deskorolka jest turkusowa i stała się pozytywnym szczegółem mojego życia. Tak jak błękitny ocean wyzwala we mnie radość i motywuje do wyjścia z domu. Gdy byłam nastolatką jeździłam trochę na desce po mieście, które rysowaliśmy z przyjaciółmi kredą na ulicy. Profesjonalna deska śniła mi się kilkanaście lat. I oto po 40-tce pragnienie stało się rzeczywistością. Myślałam, że w tym wieku będę długo łapać równowagę na czterech kółkach, a tu okazało się, że skateboarding to sport jak najbardziej dla mnie. Na deskorolce można śmigać niezalenie od wieku – uważają profesjonalni instruktorzy.

Rudy

Kiedy jadę na deskorolce rozpościera się przede mną rudy horyzont. Rudy i pomarańczowy to moje ukochane kolory, które kojarzą mi się z wędrowaniem po Connemarze, w zwiewnej atłasowej apaszce. Te kolory są zapachem pomarańczy z Lizbony i szeleszczącymi liśćmi, w których zawsze uwielbiam brodzić. Deskorolka jest jak rudy kolor, zabiera mnie w podroż. To wspaniały sposób na rozruszanie całego ciała.

Gdy dzień jest szary i za zimno na siedzenie nad rzeką biorę ze sobą deskę. W pobliskim parku uniwersyteckim jest wiele gładkich powierzchni, z małymi wzniesieniami, których bym nie zauważyła idąc na piechotę. Na deskorolce są one wyzwaniem. Stawiam jedną nogę wzdłuż, odpycham się i dostawiam drugą prostopadle, a potem tę pierwszą nogę muszę ustawić także prostopadle, to znowu jest nie lada wyzwanie. Kiedy odchylę się lekko w tył i nogi przechylą się na prawą część deski skręcam w prawo. To był wyczyn dopiero na drugiej lekcji.

Toskańskie słońce

Mój ulubiony odcień żółtego przytula mnie i dodaje odwagi, gdy wątpię. Deskorolka też jest takim słońcem, powoduje, że mierzę się ze swoimi lękami. I pokazuje mi, że czasami można je bardzo szybko przezwyciężyć. Zanim stanęłam na desce myślałam, że utrzymanie równowagi będzie o wiele trudniejsze. Ku mojemu zdziwieniu opanowałam je po paru minutach.

Na deskorolce jestem bardzo skupiona, niekiedy nawet jak fakir. Czyżby to także rodzaj medytacji, by skręcić w odpowiednią stronę i nie przewrócić się? Deskorolka wyrabia nie tylko mięśnie moich nóg, ale i koncentrację. Szlifuje również refleks, bo kiedy niespodziewanie wjadę na małe kamyczki muszę reagować błyskawicznie, by nie upaść na glebę. Z pewnością deska zaprawia mnie w cierpliwości. To jest proces, moja sprawność fizyczna ewaluuje, ale też zmieniają się wyobrażenia w mojej głowie i nagle zaczynam rozumieć prawa fizyki.

Tak, miałam po prostu sunąć do przodu, wzdłuż kanału Eglinton w Galway, a tu nagle okazuję się, że kręci mnie zjeżdżanie z pagórkowatej ulicy w San Francisco w towarzystwie Alexis Sablone. Już niedługo planuję opanować Ollie – podstawowy trik polegający na podskoku na deskorolce przy jeździe do przodu. Czy myślę o Boardslide – ślizganiu się deską na murku lub poręczy? Póki co śmieje się głośno kiedy o tym pomyślę. 😊

Tym krótkim postem chciałabym Was zachęcić, abyście mieli odwagę urzeczywistniać własne pragnienia i nie przejmowali się, że może czegoś już w danym wieku nie wypada. Jeśli coś w Was woła, chce wyskoczyć z serca na światło i niesie Wam prostą radość. Róbcie to. Bądźcie sobą.  Na reanimację marzeń wcale nie jest za późno.

A Wy jakie marzenia z dzieciństwa macie jeszcze ochotę reanimować?

(Visited 170 times, 1 visits today)

2 Comments Jazda na deskorolce i rudy horyzont

  1. Irena 2 stycznia 2021 at 19:49

    pandemia bardzo ogranicza spełnianie marzeń (np. o kreatywnych spotkaniach czy podróżach, nauce tańca, śpiewie w chórze, pójście do kina czy teatru)) a deskorolka nie dla wszystkich, choć rower już bliżej, szerokiej drogi i wysokich lotów Ci życzę 🙂

    Reply
    1. Blue Tram 3 stycznia 2021 at 21:39

      no trochę ogranicza, ale za to Twoja kartka podróżuje gdzieś po Europie 🙂 Mam nadzieje, że choć minimalnie podskoczę (wzniosę się) na mojej deskorolce, czyli opanuję trik Ollie 🙂

      Reply

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *