Ludzie, których spotkałam w samochodzie

This post is also available in: English (angielski)

Wiele lat temu, kiedy byłam jeszcze na studiach jeździłam autostopem, zwłaszcza na wakacje. Mnie i moje przyjaciółki zachęciła do tego lokalizacji naszego uniwerku w Warszawie, który znajdował się bardzo blisko drogi ekspresowej na Gdańsk, czyli nad morze. Codziennie kusił nas drogowskaz z okien miejskiego autobusu. Aż pewnego dnia postanowiłyśmy ruszyć wreszcie nad morze autostopem i tak zaczęła się przygoda.

Dziś raczej nie łapię już stopa, aczkolwiek często miewam sytuacje, że ktoś zatrzymuje się nawet w mieście i chce mnie bezinteresownie podwieźć sam z siebie. Przysługę oferują ludzie, których zupełnie nie znam i są to naprawdę słoneczne osoby.  Dlatego chciałbym zadedykować ten post Ianowi, Olive, nieznanej sąsiadce z wrocławskich Złotnik i wielu innym, których spotkałam w samochodzie.

# Szkocja, Ullapool, Highland, czas Bożego Narodzenia

Na drodze zero autobusów, samochodów, ludzi, tylko ja i mój mąż w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia na północy Szkocji próbujemy dostać się do Glasgow.

Wracamy z pięknego wypoczynku na końcu Europy do domu, czyli do Irlandii. Po dłuższym czasie nagle zatrzymuje się samochód i miły starszy pan zaprasza nas najpierw na herbatę do swojego domu, a później podrzuca nas do większej krzyżówki. Na pożegnanie daje nam numer telefonu i dodaje, że jeśli nie złapiemy żadnego samochodu, wróci po nas i zabierze, gdzie tylko będziemy chcieli. W końcu udaje nam się złapać jakiś samochód, ale w kolejne Boże Narodzenie dzwonimy do Iana, starszego pana, aby złożyć mu życzenia. Pamięta o nas. I my będziemy go wspominać do końca życia.

Dziękujemy Ian!

Szkocja

# Polska, Wrocław, Złotniki, wiosna

Czekam na autobus do centrum miasta, gdy nagle zatrzymuje się granatowy Nissan, a starsza pani przez okno pyta mnie, czy potrzebuję podwózki, bo ona z chęcią mnie gdzieś podrzuci. Jestem naprawdę wiosennie zszokowana, choć ostatecznie nie przyjmuję propozycji, bo autobus przyjeżdża wkrótce. Jednak sama inicjatywa tej pani i jej uśmiech sprawiają, że mam cudony dzień. Później okazuje się, że ta kobieta, to najprawdopodobniej sąsiadka mojej siostry.

Dziękuję nieznana mi sąsiadko!

# Irlandia, Galway, ulewny deszcz

Idę do centrum, ale po przejściu zaledwie stu metrów zrywa się mega ulewny deszcz, na nic marna parasolka, muszę uciekać do pierwszego lepszego budynku uniwersyteckiego, bo nie da się iść w litrach wody spływającej z nieba. W pawilonie wydziału psychologii czekam cierpliwie z dziesięć minut, ale nie zanosi się na przejaśnienie, gdy nagle pewna kobieta przechodząca korytarzem, proponuje, że może podwieźć mnie samochodem. Przytakuję nieśmiało i jest to wspaniała okazja na świetną rozmowę podczas bardzo krótkiej podróży do centrum Galway.

Dziękuję Olive!

Wiem, że to co tutaj opisałam, to bardzo proste gesty, ale dla mnie niosą one istotne przesłanie o ludziach, że wszyscy robimy codziennie wspaniałe rzeczy, zwracamy na siebie uwagę i pomagamy w drobnych sytuacjach. Po prostu to robimy! Nie zapominajmy o tym i róbmy tak dalej!

A czy Wy podróżowaliście kiedyś autostopem?

(Visited 80 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *