Dzień pod znakiem zeszytów

This post is also available in: English (angielski)

Ten post dedykuję Agnieszce.

Tak, moje życie, składa się z drobnych rzeczy. Lubię wyłapywać je z grafitowego czasu, gdy chmury i kruki zaglądają przez okno. Zdarza mi się więc przeżywać dzień pod znakiem chrupiącego chleba, albo jak ostatni piątek pod znakiem zwykłych zeszytów. Najczęściej doświadczam wtedy prostego szczęścia. I choć jest ono kruche, nie chcę go związywać, bo wiem, że znów, gdzieś, kiedyś zauroczy mnie na nowo swoim drobnym gestem.

Mogłabym nieustannie pisać długopisem, notować i rysować szlaczki na stronach gładkich, w kratkę, albo w linię. Sporo moich blogowych tekstów powstało właśnie w notesach. Kiedy więc ostatnio pokończyły mi się wolne kartki w niemal wszystkich brulionach, poczułam poważny brak. Powiedziałam o tym mimochodem mojej koleżance Agnieszce, a ona odparła, że ma pełno dobrej jakości zeszytów i z chęcią się nimi ze mną podzieli. Podskoczyłam z radości, bo w czasie lockdown w Galway, gdzie sklepy papiernicze oraz księgarnie są zamknięte, nie jest łatwo wyczarować jakikolwiek notatnik, a co dopiero porządny zeszyt, który ponad to pochodzi z miasta Łodzi.

Inspiracje

W jeden z nielicznych słonecznych dni, ocean w Galway był prawie lazurowy. Agnieszka wręczyła mi osiem zwykłych zeszytów, nad jego brzegiem. Kiedy dojechałam do domu i rozłożyłam je na biurku, byłam zachwycona. Znowu tyle niezapisanych kartek i możliwości. A okładki wydały mi się wprost do mnie dobrane i wyobraziłam sobie, że wysyłają mi jakieś sygnały.

Czerwony z napisem Just start – wzywał do dalszego ciągu pisania książki, o irlandzkich kobietach, którą zaczęłam trzy lata temu. Przeprowadziłam w związku z tym już siedem wywiadów, a teraz myślę, że nadszedł czas na kontynuację oraz publikację. Napiszę o moim książkowym projekcie trochę więcej, wkrótce.

Z kolei czarno-biała okładka z Nowym Yorkiem – od razu została moim następnym dziennikiem i jednocześnie ożywiła motywację do spotkania z Sharon w Cafe Reggio. Zaś kartonowy, firmowo poplamiony zeszyt spod lady, to sympatyczny akcent z dziecięcych lat, kiedy to uwielbiałam wystawać w kolejce do sklepu po chleb, jogurty, masło i przysłuchiwać się miejscowym rozmowom. Wtedy jeszcze ich nie zapisywałam. Może teraz zacznę właśnie w tym zeszycie notować fragmenty zasłyszanych konwersacji, które czasami także bywają drobnymi iskierkami z wciąż zadziwiającego życia.

Tyle inspiracji znalazłam w zwykłych zeszytach, ale tak naprawdę przyczynił się do tego gest mojej koleżanki Agnieszki, zapalił światło na drodze. A może i Wy dziś znajdziecie jakąś drobną rzecz, która przyniesie Wam szczęście, albo komuś innemu dodacie/dodamy zapału.

Dobrego Dnia pod znakiem …. (w miejsce kropek wpisz pod jakim znakiem jest Twój dzisiejszy dzień).

(Visited 168 times, 1 visits today)

3 Comments Dzień pod znakiem zeszytów

  1. Irena 8 lutego 2021 at 15:16

    Wrocławskie dzisiaj jest pod znakiem śniegu, który łagodzi kontury domów i przyrody, gorzej jest z poruszaniem się bo ślisko, przejście przez ulicę, nawet zejście z chodnika, jest przeprawą szczególnie dla seniora, Na pocieszenie zrobiłam sobie pesto i dusi się kapusta z pieczarkami, aby powstały łazanki. Ośnieżenie dobre do patrzenia ale nie do chodzenia 🙂

    Reply
    1. Blue Tram 8 lutego 2021 at 15:20

      W takim razie miłego dnia pod znakiem śniegu za oknem i…. pesto, mniam, mniam. Poproszę koniecznie o przepis. Pozdrowienia!

      Reply
      1. Irena 8 lutego 2021 at 15:46

        przepis nieortodoksyjny na pesto na FB jest 🙂

        Reply

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *