Galway po wschodzie słońca #1

This post is also available in: English (angielski)

To miasto nosi jeansy i rozrzuca wiersze w ślepych uliczkach. Tutaj czas jest jak ocean, cierpliwie błyszczy pomiędzy palcami.

Dwanaście lat temu poznałam miasto położone w zatoce Atlantyku pełne szczerej tolerancji, ślepych uliczek, płynących do serca piosenek i głośnego krzyku mew. Pomyślałam wtedy, że chciałabym tu kiedyś zamieszkać. Po latach przelotna wówczas myśl zamieniła się w rzeczywistość. Mieszkam w Galway już siedem lat.  

W nowym rozdziale na blogu chciałabym Wam pokazać szczególność Galway.

Nawet podczas pandemii ciągle znajduję magię

Ostatnio gdy budzę się rano wsiadam na rower i jadę spotkać się z moim miastem. Przemierzam milczące ulice, kamieniczki nadal uśmiechają się kolorami. Zamknięte drzwi także mają rozmaite odcienie, a kraty w witrynach fikuśne kształty. Nad ulicami powiewają chorągiewki: Celebrujmy Europejską Stolicę Kultury Galway 2020, którą aktualnie jest Galway. Mnóstwo wydarzeń zostało niestety odwołanych mimo wszystko Wave Makers wolontariusze – nie tracą nadziei spotykają się ze sobą online i wierzą, że jeszcze się odmieni. Niektóre wydarzenia i warsztaty są dostępne online jak InterAction – Cyfrowy Teatr.

Mewy

Kiedy skręcam w uliczkę Abbeygate, tuż nad moją głową przelatuje olbrzymia mewa z prędkością samolotu. Dostrzegam w jej dziobie świeżą zdobycz, wygląda jak mysz owinięta w mech. Mewy to nieodłączni mieszkańcy mojego miasta, ich krzyk przypomina mi zawsze, że w pobliżu jest ocean.

Zając

Na rogu Cross Street i Quay Street, gdzie zawsze było pełno ludzi dostrzegłam, że na rynnie żółto-niebieskiego pubu Tigh Neachtain stoi zając i przez lornetkę gapi się na centrum miasta oraz przechodniów, którzy spacerują wolniej.

Port

Jeszcze dwa miesiące temu kiedy zatrzymałabym się w połowie ulicy przy dokach, żeby zrobić zdjęcie trąbiłyby na mnie samochody. Tym razem mam czas, by czekać na odpowiedni moment. Czekam więc razem ze statkiem, który ma piękną czerwoną burtę. Mniejsze łódki zapewniają mnie, że wypłynę jeszcze w morze. Słońce przysiada mi na plecach, a w oddali mienią się  błękit i zieleń.

Eire Square

Rudo-czerwono żagle z miedzi trwają niewzruszenie na środku fontanny. To pomnik na cześć tradycyjnej łodzi rybackiej Galway Hooker, unikalnej dla Galawy. Na ich tle dziewczyna skacze na skakance, słyszę jak lina odbija się od jasno szarych płyt placu. Ktoś jeszcze przystanął, żeby kontemplować ten moment. Puste autobusy błyszczące bielą na tle pubu O’Connel’s, uwielbianego przez miejscowych. Skrzydła namalowane na bramie wejściowej, zniknęły.

Będę ich szukać!

(Visited 56 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *