Moment tatuażu

This post is also available in: English (angielski)

Idę przez Galway, niebiesko-żółty bar Tigh Neahtain lśni w dobrym nastroju. Ludzie inspirują się tu i teraz. Moja ulubiona Dominik Street mruga w oknie Galway Bay Tatto. Zawsze wiedziałam, że to właśnie w tej Galerii Sztuki zrobię swój tatuaż. Bo urocza wystawa Nancy Klain, artystki botanicznej i właścicielki tego studia przyciąga mnie za każdym razem.

Za chwilę tatuażysta Dimitri wycina szablon tulipana, który zaprojektował dla mnie mój mąż.

-To będzie jak drapanie kota – mówi Dymitr. I rzeczywiście tak jest. Na moim przedramieniu rodzi się malachitowa łodyga i pomarańczowo-czerwony kwiat. Dwa płatki spadają, a raczej tańczą. A ja czuję spokój i radość, że moje marzenie się spełnia.

Siobhán dostaje kupon do studia tatuażu w prezencie, gdy ma 20 lat. Tatuażysta ma wytatuowane F* Y* po wewnętrznej stronie ust. – O Boże, jaki on był przystojny. Długie, kasztanowe włosy i ten zabójczy uśmiech. Teraz czasem zapomina, że w ogóle ma tatuaż.

D. jest niezwykle szczęśliwy, że nosi kolorowe tatuaże. Nie kryje za nimi żadnej historii, po prostu go uszczęśliwiają. – Niektórzy robią sobie tatuaże, inni nie – mówi.

-Wiesz, że chcę jeszcze dwa, jeden na karku, a drugi na nodze. – przyznaję się.
-O tak, znam to uczucie. Tatuaże mogą uzależniać. – śmieje się.

Chociaż, to po prostu super uczucie, że masz na sobie rysunek, który jest dla Ciebie ważny. Jak Denise nosi na kostce ulubione kwiaty swojej babci.

Lee ma na dłoni zielone oko smoka. A na palcach napis „Tata”. W sumie ma sporo tatuaży na ciele. Dlatego, że lubi sztukę i rysunki. Żadnej głębszej filozofii, tylko zwykła radość na co dzień. Z kolei dla mnie tatuaż jest jak biżuteria, której nie muszę zdejmować, bo nie przeszkadza, nie plącze się i nie gubi.

-To były trzy godziny ogromnego bólu, byłam wtedy nastolatką. Za kilka dni spotkałam dziewczynę z identycznym tatuażem jak ja. Ale niczego nie żałuję. Teraz chciałabym zrobić jeszcze kilka, chociaż nie jestem odporna na ból – opowiada Angela.

Damian ma już prawie wytatuowane całe ciało. Jako chłopiec marzył o tatuażach, bo jego tata je nosi odkąd pamięta.

-Interesuję się kulturą starożytną, grecką i rzymską i lubię takie motywy na swoim ciele. -Kup Bepanthen, bo to najlepszy krem do zagojenia świeżego tatuażu. Myj tatuaż naturalnym mydłem, susz papierowym ręcznikiem i nakładaj krem kilka razy dziennie przez dwa tygodnie. Później przyda się jakiś krem ​​przeciwsłoneczny, by zachować kolor.

A. ma na ramieniu pięknego lisa, który ma oczy jej mamy. To jeden z najwspanialszych tatuaży, jakie kiedykolwiek widziałam. Podobało mi się także proste krzesło i niebiesko-czerwony obraz na ramieniu nieznanej dziewczyny.

Mój tatuaż zagoił się błyskawicznie, bez folii, a kolory rozprowadziły się pięknie niczym akwarele. Teraz noszę ten wyjątkowy rysunek, który zrobił dla mnie mój Maciek. I czuję się z tym wspaniale.

-Haha, Dymitri jest naprawdę utalentowany, też robił mój tatuaż. – dowiaduję się od mojej przyjaciółki Grazii.

-Teraz chcę jeszcze jeden w tym samym miejscu co twój tulipan. Pióro, które będzie mi przypominać, że nie mogę podnosić ciężkich rzeczy. – mówi Grazia.

Trzy tygodnie później ponownie wpadam do Galway Bay Tattoo. Ponieważ zawsze są tam przyjaźni ludzie, z którymi można porozmawiać, coś się zapytać. I akurat poznaję Stephena Kennedy’ego, artystę tatuażu z Australii. Ma na ramionach ładną dżunglę. I jest tam wiele roślin z jego kraju oraz czarny wąż.

Stephen to były zawodnik rugby i jeden tatuaż nosi z tyłu łydki. Zrobiono mu go tradycyjną metodą na małej wyspie na Pacyfiku. A ja nie miałam pojęcia, że kultura polinezyjska słynie z tatuaży najstarszych na świecie, rysowanych już od dwóch tysięcy lat.

Tatuaże wykonywane są na skórze czarnym tuszem za pomocą małych dłut z zębów rekina. A wzory oparte są na powtarzających się liniach i kształtach geometrycznych. Oj, bolesna to metoda, ale nie odstrasza wojowników. 🙂

-Słońce wpada przez okno, wiatr nigdy nie opuszcza irlandzkiej wyspy. Idę przez miasto szczęśliwa i zerkam na mojego tulipana, trochę myślę o Maorysach. A potem o studio tatuażu na Dominik Street i o przygodzie jaka się tam dla mnie zaczęła.

(Visited 91 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *