This post is also available in:
English (angielski)
– Czy ma pan pomarańcze?
– Pani, teraz jest sezon na morele i wiśnie. W Hiszpanii pomarańcze zbiera się dopiero we wrześniu. W tej chwili znajdzie pani tylko stare pomarańcze.
– W takim razie poproszę łubiankę moreli. W sumie też są pomarańczowe.
Kolor pomarańczowy uruchamia projektor filmowy. Jestem w Gorcach, trawy sięgają mi do pasa. Mam na sobie szerokie, pomarańczowe spodnie, stare beżowe portki ojca, które ufarbowałam w wielkim garze.
25 lat temu później idę przez Wrocław z Ewą i Martyną. Rynek mieni się latem, różnobarwne kamienice, późnogotycki Ratusz, gwar na bruku. Niosę morele w łubiance i mam na sobie szerokie pomarańczowe spodnie, które kupiłam w Galway, bo przypomniały mi te sprzed lat.

Most Piaskowy, Wrocław
Wyspa Daliowa jest domem dla polnych kwiatów. Kwitnie lawenda, rumianki, krwawnik i różowy ślaz oraz chabry. A nieopodal pnie się w górę zjawiskowa rzeźba, składająca się z łuków – luster. Zaprojektował ją wrocławski architekt Oskar Zięta. W arkadach z polerowanej stali odbija się otoczenie oraz ludzie, którzy przybywają tu licznie, aby zobaczyć tę sztukę.

Wyspa Daliowa, Wrocław

Drzwi do Auli Leopoldina, Wrocław
W niedzielne południe, siedzimy w kawiarni Kawalerka. Ewa, Martyna, Justa, Marta, Oliwka i ja. Przeszłość miksuje się w kawie z teraźniejszością. Piszemy, a nawet rysujemy wiersze. Na puszystym cieście lipcowe wiśnie, jagody i mięta. Mam na sobie mój prywatny symbol radości – pomarańczowe spodnie.


ulica Szewska, Wrocław

Justa z Bobreczki w kawiarni Kawalerka
To był cudowny weekend w ukochanym mieście, spontaniczny, intensywny, świeży jak morele, których zapach będzie odtąd rozpraszać lęki. Dobrze było przytulić przyjaciół, siostrę, kochaną siostrzenicę i uwierzyć na nowo, że tęsknota to dobry kierunek.
Sesja zdjęciowa w pomarańczowych spodniach, zrobiona przez Ewę i Martynę. W łubiance, morele z Hali Targowej we Wrocławiu.