Pod wielkim dachem nieba – album Białej Lokomotywy

This post is also available in: English (angielski)

W irlandzkim Galway od kilku dni leją się z nieba obfite deszcze. Wracam zziajana rowerem z pracy, a za niebieskimi drzwiami czeka na mnie przesyłka. Już wiem co to jest, z Aleksandrowa Kujawskiego wszystko leci bardzo szybko. Z pewnością te listy i paczki napędza pasja Darii Danuty Lisieckiej – twórczyni Festiwalu Literackiego w Łazieńcu Biała Lokomotywa. Na 20-lecie Ogólnopolskich Spotkań Literackich Daria zredagowała piękny album. Na okładce błękitna łąka i biała poświata lokomotywy. Otwieram książkę i ląduję nie tylko we wspomnieniach, ale w realnym świecie spotkań z ludźmi, którzy przybywają tu po raz kolejny, wierszy, dźwięków, piosenek, zapachu łąki przed domem Stachury, smaku kanapek jedzonych przed świetlicą wiejską w Łazieńcu.

Gdy przeglądam zdjęcia czuję się jakbym trzymała w ręku książkę o moim poetyckim domu. Biała Lokomotywa stała się portem dla wielu osób, które przybywają z różnych stron Polski, a także Europy. Chcemy tam wracać, jeśli nie ciałem, to chociaż duchem, z nowymi wierszami, które podczas happeningu wieszamy na siatce tuż obok ogromnej lokomotywy i tabliczki ze stacji kolejowej Zagubin.

Biała Lokomotywa` niesie nas za każdym razem do pełnego życia, z tym wszystkim co wokół nas ulotne; zroszoną trawą, smakiem dzikich jabłek zrywanych prosto z drzewa, z emocjami i tęsknotami, które przemieniają się w wersy odczytywane na slamie poetyckim albo w teatr. Piosenka autorska rozbraja wewnętrzne mury, zaciąga się tu i teraz, przytula lęki.

Zdjęcia z albumu "Biała Lokomotywa". Fot. Paweł Oleszczuk

Rytuał u progu jesieni

Na tym festiwalu czuję się zawsze jakbym siedziała przy ognisku (choć siedzę w świetlicy), w bliskości z innymi, w otwartości, ciekawości i szczerej radości. Festiwal literacki w Łazieńcu stał się dla nas co rocznym rytuałem u progu jesieni. Jest jak przedłużenie lata i tego wszystkiego co chcielibyśmy zatrzymać przy sobie jak najdłużej. I to się na Białej udaje, bo ona rusza wraz z nami, wędruje ulicami najróżniejszych miejsc, a po drodze przyciąga innych.

Dla wszystkich starczy miejsca

Pod wielkim dachem nieba

Rozejdźcie się po drogach

Po łąkach po rozłogach

Po polach, błoniach i wygonach

W blasku słońca w cieniu chmur

(…)

Edward Stachura “Pieśń na wyjście”

Daria zawarła w albumie mnóstwo ciekawych treści: wywiadów, wypowiedzi uczestników, jest również notka o Stachurze i o jego matce, którą organizatorka festiwalu znała osobiście. Podobno Pani Jadwiga Stachura parzyła najlepszą herbatę na świecie w czajniku, który wciąż znajdziemy w małym domku w Łazieńcu. Na końcu książki znajduje się nawet mapa jak dotrzeć do Łazieńca z Aleksandrowa Kujawskiego.

Poetyckie Linie Kolejowe

No, ale to niezwykłe, kameralne wydarzenie nie kończy się wcale po dwóch dniach ale zaczyna żyć w każdym kto kiedykolwiek jego zasmakował. Często tuż po Białej rodzą się nowe plany na projekty, zawiązują przyjaźnie. A od dwóch lat relację ze spotkań można oglądać online i nawet wirtualnie łatwo poznać realnego człowieka, tak jak ja spotkałam Małgorzatą Wątor i teraz czekam kiedy wreszcie zobaczymy się w realu.

Bo bezceremonialność i autentyczność to wspólne cechy ludzi, którzy przyjeżdżają na Festiwal Literacki do rodzinnej wsi Stachury. Przekonajcie się sami, polecam Wam to wydarzenie z całego serca. – Poetyckie Linie Kolejowe działają w Łazieńcu – zapewnia Daria Danuta Lisiecka.

(Visited 124 times, 1 visits today)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *