Category Miejsca

Jeden dzień w Dublinie – nie śpiesz się.

Dublin to miasto barwnych drzwi, poetyckich cytatów nawet na skrzynkach elektrycznych, surrealistycznych mostów przecinających rzekę Liffy, piętrowych autobusów, piosenek, stylu grunge, parków, sukienek retro, ludzkich gestów ponad prawo, sielankowych kawiarni, olbrzymich okien i rozmaitych kultur, które codziennie podają sobie ręce.

Jeśli wpadasz więc do Dublina tylko na jeden dzień – zrelaksuj się i zanurz w jego charakter. Znane zabytki zostaw na przyszłość.

Daję Ci słowo, że nawet pół dnia wystarczy, byś poczuł się jak na spotkaniu u wyjątkowego przyjaciela.

Continue reading

Mój osobisty symbol Wrocławia

Jest takie miejsce we Wrocławiu, w Polsce, do którego zawsze wpadam, nawet jeśli przyjeżdżam do miasta tylko na dwa dni. To miejsce stało się dla mnie moim osobistym symbolem Wrocławia za którym tęsknię.

Kawalerka – kawiarnia na ulicy Benedykta Polaka, w Śródmieściu, usytuowana w starej kamienicy, naprzeciwko charakterystycznych bloków postmodernistycznej architektury zwanych „sedesowcami”, a przeze mnie blokami kosmicznymi. To bardzo blisko Mostu Grunwaldzkiego i rzut beretem od Wydziału Dziennikarskiego oraz mojego mieszkanka, w który kiedyś żyłam.

Continue reading

Błogosławieństwo z bazaru

Upadamy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem

z piosenki Myslovitz

Dla mojej babci Agnieszki

Kiedy przez miesiąc mieszkałam w Sybinie, w Rumunii, odkrywałam codziennie rzeczy, które przypominały mi dzieciństwo. Zastanawiałam się dlaczego, przecież byłam w tym mieście i kraju pierwszy raz. Targ położony w Dolnym Mieście przyniósł mi odpowiedź.

Continue reading

Dachy w Sybinie mają oczy

Kiedy Cię widzę, jestem przebity przez światło, które mnie rozbudza

Lucjan Blaga

Sybin, miasto w sercu Transylwanii, każdego dnia zachwyca mnie szczegółami. Kiedy idę brukowanymi ulicami, dachy patrzą na mnie, bo mają oczy.

Continue reading

Pierwsze spotkanie z Rumunią

Uwierz, że stąd można dotrzeć do lepszego brzegu


Seamus Heaney

Kiedy lądowałam w Bukareszcie, było bardzo późno, więc trochę się martwiłam, jak dostanę się do centrum miasta, gdzie miałam zarezerwowany nocleg. Tymczasem ku mojemu zaskoczeniu kasa biletowa była nadal otwarta (o 22.00) i bez problemu znalazłam autobus, który zabrał mnie do centrum tajemniczego miasta. Podczas jazdy myślałam jeszcze jak odnajdę drogę do mieszkania, w nocy. Jednak kiedy wysiadłam w centrum od razu spotkałam anioła – miejscową dziewczynę, która zaprowadziła mnie do mojego miejsca. Na pożegnanie mocno mnie uściskała i dodała ciepłe słowa otuchy, tak bardzo potrzebne gdy jesteś sam, w zupełnie obcym, dalekim kraju.

Continue reading