Category Miejsca

W drodze na Carrantuohill – owce, słonie i ja

Nie powinno się iść w góry samemu. Nigdy nie wiesz co może nagle się wydarzyć. Pewna kobieta, która nocowała u nas w zeszłym roku też twierdziła, że nic jej nie będzie, gdy pójdzie sama na Carrantuohill, a jednak utknęła w szczelinie i trzeba było ją ratować helikopterem.

 – powiedział John, kiedy oznajmiłam, że jutro wyruszam w góry sama. I miał rację, jednak moje pragnienie wspinaczki było silniejsze nawet od lęku, że wiatr zdmuchnie mnie z grani najwyższego szczytu Irlandii.

Continue reading

Wakacyjna pocztówka z hrabstwa Clare

Na letnią eskapadę wybraliśmy się z M. aż trzy razy do hrabstwa Clare, które rozciąga się na południe od Galway. Znaleźliśmy krajobrazy jak z bajki. Gigantyczny płaskowyż krasowy, jasne przestrzenie oraz jaskinie, tajemnicze archeologiczne ślady, a także klify wszelkich rozmiarów i wesoło pokolorowane domki.

Czytaj więcej

Hello darkness my old friend

Kiedy nad moją historyjką gaśnie światło, waham się by wstać i zaparzyć kawę w rudym kubku. Jednak w końcu podnoszę się i ruszam w mrok. Wycieraczki nie nadążają ścierać oceanu, który leje się przed oczami. Przez trzydzieści minut wiruje mi w głowie. Aż wreszcie dostrzegam, że owce też lubią ukrywać się pod skałą.

Continue reading

Galway po wschodzie słońca #1

To miasto nosi jeansy i rozrzuca wiersze w ślepych uliczkach. Tutaj czas jest jak ocean, cierpliwie błyszczy pomiędzy palcami.

Dwanaście lat temu poznałam miasto położone w zatoce Atlantyku pełne szczerej tolerancji, ślepych uliczek, płynących do serca piosenek i głośnego krzyku mew. Pomyślałam wtedy, że chciałabym tu kiedyś zamieszkać. Po latach przelotna wówczas myśl zamieniła się w rzeczywistość. Mieszkam w Galway już siedem lat.  

Continue reading

Jeden dzień w Dublinie – nie śpiesz się.

Dublin to miasto barwnych drzwi, poetyckich cytatów nawet na skrzynkach elektrycznych, surrealistycznych mostów przecinających rzekę Liffy, piętrowych autobusów, piosenek, stylu grunge, parków, sukienek retro, ludzkich gestów ponad prawo, sielankowych kawiarni, olbrzymich okien i rozmaitych kultur, które codziennie podają sobie ręce.

Jeśli wpadasz więc do Dublina tylko na jeden dzień – zrelaksuj się i zanurz w jego charakter. Znane zabytki zostaw na przyszłość.

Daję Ci słowo, że nawet pół dnia wystarczy, byś poczuł się jak na spotkaniu u wyjątkowego przyjaciela.

Continue reading

Mój osobisty symbol Wrocławia

Jest takie miejsce we Wrocławiu, w Polsce, do którego zawsze wpadam, nawet jeśli przyjeżdżam do miasta tylko na dwa dni. To miejsce stało się dla mnie moim osobistym symbolem Wrocławia za którym tęsknię.

Kawalerka – kawiarnia na ulicy Benedykta Polaka, w Śródmieściu, usytuowana w starej kamienicy, naprzeciwko charakterystycznych bloków postmodernistycznej architektury zwanych „sedesowcami”, a przeze mnie blokami kosmicznymi. To bardzo blisko Mostu Grunwaldzkiego i rzut beretem od Wydziału Dziennikarskiego oraz mojego mieszkanka, w który kiedyś żyłam.

Continue reading

Błogosławieństwo z bazaru

Upadamy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem

z piosenki Myslovitz

Dla mojej babci Agnieszki

Kiedy przez miesiąc mieszkałam w Sybinie, w Rumunii, odkrywałam codziennie rzeczy, które przypominały mi dzieciństwo. Zastanawiałam się dlaczego, przecież byłam w tym mieście i kraju pierwszy raz. Targ położony w Dolnym Mieście przyniósł mi odpowiedź.

Continue reading