Posts tagged sztuka

Moje grudniowe kartki

Za oknem kobaltowe niebo i dobrze znany dom z czerwonymi drzwiami. Kolorowe lampki przewieszone na karniszu świecą spokojem. Blask odbija się w czekoladowym spodku filiżanki.

Rozkładam mały stolik, kładę na nim morską deskę do krojenia. Obok na kanapie stare magazyny, nieprzeciętne papiery, ścinki oraz piórnik, a w nim konturówki, nożyczki, klej.

Continue reading

Może dziś rozchmurzy nas piosenka

Po raz kolejny Irlandia pokazała mi, że niewiele potrzeba, by stworzyć magię.

Pierwszego października jest chłodno i mokro. Ubieram pomarańczową kurtkę wolontariusza Galway 2020 i wsiadam na błękitny rower. Przy Walter Macken Place nic się nie dzieje, a osiedle Mervue wydaje się być bez życia. Na budynkach dostrzegam wilgoć, zaś na ulicy roboty drogowe. Gdy jednak przypatrzę się lepiej odnajduję słoneczniki w ogródku pod blokiem, a nawet małą szklarnię.

Continue reading

Latawce w Athenry

Jadę wreszcie pociągiem. Nie ważne, że tylko piętnaście minut, czuję ten sam zew przygody jak gdybym jechała do Dublina. Tymczasem wysiadam w Athenry – malutkiej miejscowości nieopodal Galway.

Na peronie spotykam Bronagh, również wolontariuszkę Galway2020. Będziemy dziś puszczać latawce z Hope it rains. Dziś nie pada, dzięki Bogu, ale wiatr jest jak zwykle. Kto bym tam widział Zachodnią Irlandię bez wiatru.

Continue reading

Biała Lokomotywa przy moim stole

W tym roku “Biała Lokomotywa” – kameralny festiwal literacki z Łazieńca, organizowany przez Darię Danutę Lisiecką usiadł przy moim stole w Galway, w Irlandii.  Lokomotywa zagwizdała żywo przez okno monitora. To było dla mnie nie lada przeżycie, równie intensywne, choć inne niż gdybym usiadła pod orzechem przed domem Stachury. Jednak nawet cyfrowo “Biała Lokomotywa” miała moc zabrać mnie na łąkę.

Continue reading

Kosmos Ciary Beckers

Nie szukam, ale tworzę z tego co mam wokół siebie. Kiedy zobaczę coś blisko, rodzą się moje pomysły, jednak wszystko ma początek we mnie.

Ciara Beckers jest młodą artystką i moim zdaniem artystką – pionierką, ponieważ wgłębia się w coś czego wielu nie zauważa. Jej sztuka jest bardzo prosta, ale odnajduję w niej również odnajduję trochę surrealizmu. Ciarę poznałam w zeszłym roku, podczas jarmarku Tiny Traders Village w Galway. Gdy spotkałyśmy się ponownie na wywiad, w trakcie rozmowy pomyślałam, że Ciara ma coś w sobie z Salvadora Dali, który był zafascynowany odsłanianiem najgłębszego „ja”.

Continue reading