Kolorowe lampki na choince oddychają, wdech, wydech. W poświątecznej ciszy kapie woda z kranu. Pod ciepło żółtym światłem z lampy błyszczy kurz zamiast śniegu. Dawno nie publikowałam nic na blogu, ale bardzo chciałam pobyć offline bez wpasowywania się w jakiekolwiek szablony. Ot tak urosło to we mnie swobodnie jak niedepilowane brwi.
Continue readingCategory Refleksje
Folia bąbelkowa i oswajanie nowego domu
Jeśli mnie oswoisz, to będzie jak blask słońca w moim życiu
Antoine’a de Saint-Exupéry “Mały Książe”
Koledzy z pracy zebrali mi pokaźne ilości foli bąbelkowej. Mogę teraz spokojnie zabezpieczyć w niej ramki ze zdjęciami, żółte jak lizboński tramwaj miski, ceramicznego ptaka, czy ekspres do kawy i przewieźć je do nowego domu.
Continue readingJesienne skarpetki – o poszukiwaniu domu
Za oknem grafitowy filtr, ale jest świeże powietrze i jeszcze nie pada. Jem tartę z ostatnimi truskawkami. Zapach cynamonowej świecy w kuchni, płatki słonecznika na obrusie, a na kanapie jesienne skarpetki z jeżami, wiewiórkami, liśćmi i leśnymi grzybami. Od dawna nic nie publikuję na blogu, chociaż konsekwentnie piszę w swoim dzienniku, jeśli trzeba, to nawet o 5 rano. Jednak to tylko strzępki uczuć, lęki, małe radości lub szare chmury, które przesłaniają światło. Bo w październiku do niebieskich drzwi mojego obecnego portu dobijają się zmiany.
Continue readingZmarszczki jak drogi
A wszystkie drogi, które cię tam prowadziły były kręte
I wszystkie światła, które oświetlają drogę, oślepiają
Jest wiele rzeczy, które chciałby ci powiedzieć
ale nie wiem jak
(…)
Oasis “Wonderwall”
-śpiewa Oasis, a ja patrzę w lustro w samochodzie i widzę twarz kobiety grubo po czterdziestce w kolorze Connemary. Ciemnozielone góry i ciepłe, żółte trawy lśnią przede mną we wrześniowym słońcu. Mknę znowu do przodu po piasku i ten moment zapisuje się w moich oczach i na policzkach.
Dlaczego więc mam się martwić, że mam zmarszczki? Kiedy wydają mi się one piękne i lubię moją twarz pełną piegów, czy przebarwień. Wiatr głaszcze wąskie usta. A najpiękniejszy turkus na świecie wlewa się w moją duszę. Nawet wodorosty przybrały jesienny kolor.
Trampki zapadają się w piasek, a mi podoba się to uczucie. Chociaż wiem, że to tylko chwila i że wszystkie drogi są kręte, a oczy bywają zamglone. Niemniej jednak chrupię ten moment jak mój ulubiony wafelek w czekoladzie.
Maszyna, która mruczy
Nie wszystko z tego, co jest możliwe, człowiek potrafi zrozumieć
S.Lem “Eden”
Zawsze uważałam maszyny za bezduszne. Jednak życie zaskoczyło mnie niespodziewanie kolejnym poetyckim szczegółem i to w miejscu, które za poetyckie nie może uchodzić. Jednak jak mawiał Edward Stachura: Wszystko jest poezją.
Continue readingRoziskrzone spotkania na początku jesieni
W niedzielny poranek robię jajecznicę ze świeżą bazylią i oliwą z oliwek. A pierwsza piosenka, którą słyszę to Yellow.
Spójrz na gwiazdy
Zobacz, jak świecą dla Ciebie
i oświetlają wszystko, co robisz
Coldplay “Yellow”
Ludzie, którzy pojawiają się w moim życiu, są jak gwiazdy i sprawiają, że strumienie światła oświetlają różne przestrzenie na mojej drodze. Starzy i nowi przyjaciele.
Continue readingKajaki – kontakt z naturą, innymi oraz z samym sobą
“Na tratwie czujesz się potężnie wolny …”
Mark Twain
W ciepłe popołudnie Marisol, Jacek, Marcin i ja, przybywamy na przystań Menlo, oddalonej zaledwie 4 km od Galway. Jim Morrissey z Kayakmór siedzi na ławce naprzeciwko wody, witamy się, a potem czekamy jeszcze na kilka osób. Za samochodem przebieramy się w pianki, zakładamy dopasowane kapoki. Żółte, pomarańczowe, czerwone i niebieskie kajaki lśnią ułożone na brzegu na tle tataraku.
Continue readingBroszki z filcu są jak tymczasowe tatuaże
Ostatnio zrobiłam broszkę dla miłośniczki samolotów. Kiedy wycinałam z filcu pierwszy w życiu aeroplan, a potem przyszywałam go fioletową nitką na czarny kwadracik, przypomniało mi się jak bardzo lubię tworzyć oraz nosić broszki. Jesienne liście, parasolki, grube koty, ptaki, motyle, telefony i truskawki. Kształty wyłowione z rzeczywistości okraszone uczuciami i spotkaniami.
Continue readingTruskawkowe śniadanie – nie śpiesz się
Za oknem przezroczysty deszcz. Wcześnie rano krzątam się w świetle z niebieskiego żyrandola. Kawa zmielona na lipcowy piasek ma smak zwyczajności. Zjadam truskawki z jogurtem, miodem, otrębami, czarnym sezamem i płatkami migdałowymi.
Continue readingCzy słoń może latać?
W magicznej księgarni i galerii sztuki Kenneys nie miałam pojęcia, że podchodzę do regału z poezją. Zorientowałam się, gdy wyciągnęłam z półki cieniutką książkę o frapującym tytule „Słoń w kącie”. Zawarte w niej wiersze przypominały mi smak porannych kaw wypitych na grafitowej sofie, albo na zupełnie obcych krzesłach. Aoife Mannix – irlandzka poetka urodzona w Szwecji, zna zapach wynajętych mebli i nie obawia się prezentować emocji, do których ja czasami boję się przyznać, choć mieszkają ze mną.
Continue reading